Rafał, czyli ja, bo wiesz, zacząłem się bawić tym całym backendem i frontendem niedawno. Ale kurczę, to jest zajebiste! Każdy dzień to nowe wyzwanie, a ja tu wchodzę z uśmiechem, gotów na nowe kawałki kodu.
Rano, zanim jeszcze normalni ludzie wstają, ja już w kody wnikam. Kawka i linijka kodu, zawsze to dobry początek dnia. Backend? Spoko, znam się na tym. Frontend? Też mi nie straszne, potrafię zrobić interfejs, który nawet mi samemu się podoba.
Czasem myślę, czy może w kodzie jest ukryta odpowiedź na pytania, które mnie dręczą. Ale nie ma czasu na filozofię, bo trzeba kodować! Dłubanie w problemie jak w skomplikowanych puzzlach, ale zawsze się udaje jakoś to ogarnąć.
Ale nie dajcie się zwieść, jeszcze ogarniam te wszystkie frameworki i biblioteki. Czasem wydaje mi się, że każdy ma swoją ulubioną, a ja stoję tu z szeroko otwartymi oczami i próbuję je wszystkie ogarnąć. Ale kto powiedział, że droga do bycia full-stack developerem ma być łatwa?
Zawsze pytam się: "Co by było, gdyby ten kod mógł rozmawiać z użytkownikiem?". I potem staram się to zaimplementować, choć czasem wydaje się to trochę jak rozmowa z komputerem z przyszłości.
Klawiatura to moje narzędzie, a IDE to moje królestwo. Rafał Płoszański, ten który dopiero zaczyna, ale już czuje, że ma szansę zostania prawdziwym magikiem kodu!